Ziobro w ogniu: unika komisji śledczej Pegasusa
Sprawa Pegasusa wciąż budzi wiele emocji. Rząd PiS nieustannie odmawia ujawnienia informacji na temat zakupu i użycia oprogramowania szpiegowskiego, a to tylko podsyca podejrzenia i pytania o to, kto i w jakim celu podsłuchiwał polskich obywateli.
W centrum burzy stoi prokurator generalny Zbigniew Ziobro, który zdaje się unikać jak ognia komisji śledczej powołanej do zbadania afery Pegasusa. Choć jego nazwisko pojawia się w kontekście afery od samego początku, Ziobro do tej pory nie złożył żadnego zeznania przed komisją.
Dlaczego Ziobro tak zaciekle broni się przed komisją?
- Bojaziń? Może boi się ujawnienia niewygodnych faktów?
- Ukrywanie prawdy? Może ma coś do ukrycia?
- Brak wiedzy? Może po prostu nie wie nic o zakupie i użyciu oprogramowania?
Niestety, odpowiedzi na te pytania pozostają na razie nieznane. Ziobro konsekwentnie odmawia udziału w posiedzeniach komisji, powołując się na „ochronę tajemnicy śledczej”. Ta argumentacja jednak nie przekonuje wszystkich.
Niezależnie od motywów Ziobro, jego zachowanie budzi wiele pytań i wzmacnia podejrzenia o to, że w aferze Pegasusa może być coś więcej niż rząd PiS chce przyznać.
Pojawiły się głosy, że Ziobro powinien być zmuszony do złożenia zeznań przed komisją.
Zobaczymy, czy komisja śledcza Pegasusa odważy się zmusić Ziobro do zeznań i co to może zmienić w sytuacji afery.
O aferze Pegasusa i roli Ziobro w niej warto pamiętać, bo to nie tylko sprawa technologii, ale także sprawa praworządności i poszanowania praw obywatelskich.
